niedziela, 27 kwietnia 2014
Zwiastun
wtorek, 22 kwietnia 2014
Prolog
Witam! Zaczynam swoje pierwsze opowiadanie o One Direction :) Proszę każdego, kto to przeczytał o choć jedno słowo w komentarzu, tak bym wiedziała, że ktoś jest zainteresowany tym blogiem :)
Trzy dziewczyny siedzą przy niewielkim stoliku i zdają się nie zwracać uwagi na ludzi dookoła nich. Kiedy Clementine opowiedziała kolejny żart Danielle i Sophie ocierały policzki z łez szczęścia i trzymały się za bolące od nadmiaru śmiechu brzuchy.
-Koniec tego dobrego moje kochane!- Dan uniosła rękę chcąc przerwać salwy śmiechu.
-No mów Peazer, bo po to w końcu się zebrałyśmy!- zauważyła sprytnie Clem prostując się na kanapie i biorąc łyk swojego drinka.
Danielle spojrzała na przyjaciółki z delikatnym uśmiechem i położyła dłoń na stoliczku. Black i White powoli przeniosły wzrok na pierścionek z malutkim diamentem w kształcie serca, na palcu wskazującym. Szeroko otworzyły oczy i usta, a jako pierwsza opanowała się Sophie. Wstała i z piskiem rzuciła się na Peazer ściskając ją za wszystkie czasy. Zaraz potem, w jej ślady udała się brunetka i razem trwały w grupowym uścisku ciesząc się ze szczęścia Danielle.
-Kiedy ślub?- wyszczerzyła się Clem, gdy wróciły na swoje miejsca.
-Właśnie o tym chciałbym z wami pogadać- westchnęła kładąc głowę na złączonych dłoniach.- Liam uparł się, by ślub odbył się we Francji.
-Jaki romantyk.- szturchnęła ją w bok Clementine, a dziewczyna oblała się rumieńcem.
-Ślub planujemy za trzy miesiące, przed trasą chłopaków. Dlatego postanowiłam, że pojedziemy już za miesiąc do Francji, by wszystko przygotować. Tylko wiecie, muszę znaleźć jakieś druhny, widzicie tu kogoś kto by się nadał?- zachichotała, gdy momentalnie dłonie White i Black wystrzeliły w górę.
-Więc jedziemy na dwa miesiące do Francji?!- pisnęła Sophie.
-Jeżeli macie ochotę mi pomóc w przygotowaniach to owszem. Oczywiście można pojechać na miesiąc przed, ale skoro możemy ufundować sobie od razu małe wakacje to czemu nie?!- wytłumaczyła.
-Jedziemy do Francji, jedziemy do Francji!- krzyczała Sophie, co spotkało się z niezadowoleniem starszego małżeństwa.
-Mogłaby pani uspokoić koleżankę?- cmoknęła ruda staruszka patrząc na nią z pogardą. W odpowiedzi White uśmiechnęła się słodko i wystawiła jej środkowy palec, nie zwracając już uwagi na to co mówiła.
-Poczekaj.- z twarzy Clem znikł uśmiech- chcesz powiedzieć, że będą tam też ci frajerzy z zespołu?
-Przestań, to nie są wcale tacy frajerzy...- zaczęła Danielle, ale widząc sugestywne spojrzenia a'la "a krowa potrafi latać" White i Black zaprzestała próbom ubarwienia chłopaków w oczach tych dziewczyn. Nigdy nie zrozumie czemu nie tolerują One Direction. Oczywiście poza Liamem, którego dziewczyny szczerze uwielbiają, jako, że jest ukochanym ich przyszywanej siostry.
-Ale odpowiadając na twoje pytanie, tak, będzie tam też Zayn, Niall, Harry i Louis. Są druszkami Liam'a.- wytłumaczyła.
-To znaczy... Że będziemy musiały spędzić z nimi całe dwa miesiące?- wydusiła Black.
-Na to wygląda...- odparła Danielle przygryzając dolną wargę. Wymianę spojrzeń przerwał telefon Dan, która niczym sarenka pobiegła w spokojniejsze miejsce, by porozmawiać ze swym lubym.
-Zgoda.- wypaliła nagle Soph, a na usta zawitał ten sam cwany uśmieszek mówiący "strzeżcie się, Sophie White coś knuje"
-Co?!- zdziwiła się Clem.
-Dziewczyno, będziemy mogły ogolić im głowy i sprzedać włosy! Zarobimy fortunę!- pisnęła, a w oczach Black niczym w kreskówkach zaświeciły się znaczki "$".
-Fakt. A co jeśli zarazimy się jakimś gównem od tych dzikusów?- spytała szczerze przerażona.
-Najwyżej pójdziemy przed wyjazdem na szczepienie, ale skoro Danielle jeszcze żyje, to my też damy rade.- przybiły piątki i wyszczerzone czekały na powrót przyjaciółki.
-Poza tym, może poznamy jakiś przystojnych Francuzów.- rozmarzyła się Soph.
-Jedziemy tam, żeby pomóc Danielle w przygotowaniach do ślubu.- przewróciła oczami Clementine.
-Okey, skupimy się na tobie i zobaczysz, że wyswatam cię z jakimś przystojnym facetem!- pisnęła Soph.
-Przestań, ja mam swojego Josha!- oburzyła się i założyła ręce na piersiach.
-Dlatego powiedziałam faceta, to coś co jest twoim chłopakiem nie jest godzien nazywania go przeze mnie mężczyzną.- powiedziała udając odruch wymiotny.
-Niech ci będzie.- przewróciła oczami. W duchu cieszyła się, że spędzi dwa miesiące z przyjaciółkami. Z Soph mieszkają niedaleko siebie, ale z Danielle, od kiedy ta przeprowadziła się do Londynu widuje się tylko kilka razy w roku lub przez kamerkę internetową. Poza tym, niech tylko One Direction spróbują z nimi zadrzeć. Ona i Sophie już nie jednego gagatka postawiły do pionu. Pozostaje tylko poinformować rodziców i Josha...
-Jaka decyzja?- spytała Dan siadając na starym miejscu. Tak mocno ściskała kciuki, że pobielały jej knykcie, a paznokcie wbiły się w skórę. White i Black spojrzały na siebie z chytrymi uśmiechami, po czym odwróciły głowy w jej stronę.
-Zgoda.
Trzy dziewczyny siedzą przy niewielkim stoliku i zdają się nie zwracać uwagi na ludzi dookoła nich. Kiedy Clementine opowiedziała kolejny żart Danielle i Sophie ocierały policzki z łez szczęścia i trzymały się za bolące od nadmiaru śmiechu brzuchy.
-Koniec tego dobrego moje kochane!- Dan uniosła rękę chcąc przerwać salwy śmiechu.
-No mów Peazer, bo po to w końcu się zebrałyśmy!- zauważyła sprytnie Clem prostując się na kanapie i biorąc łyk swojego drinka.
Danielle spojrzała na przyjaciółki z delikatnym uśmiechem i położyła dłoń na stoliczku. Black i White powoli przeniosły wzrok na pierścionek z malutkim diamentem w kształcie serca, na palcu wskazującym. Szeroko otworzyły oczy i usta, a jako pierwsza opanowała się Sophie. Wstała i z piskiem rzuciła się na Peazer ściskając ją za wszystkie czasy. Zaraz potem, w jej ślady udała się brunetka i razem trwały w grupowym uścisku ciesząc się ze szczęścia Danielle.
-Kiedy ślub?- wyszczerzyła się Clem, gdy wróciły na swoje miejsca.
-Właśnie o tym chciałbym z wami pogadać- westchnęła kładąc głowę na złączonych dłoniach.- Liam uparł się, by ślub odbył się we Francji.
-Jaki romantyk.- szturchnęła ją w bok Clementine, a dziewczyna oblała się rumieńcem.
-Ślub planujemy za trzy miesiące, przed trasą chłopaków. Dlatego postanowiłam, że pojedziemy już za miesiąc do Francji, by wszystko przygotować. Tylko wiecie, muszę znaleźć jakieś druhny, widzicie tu kogoś kto by się nadał?- zachichotała, gdy momentalnie dłonie White i Black wystrzeliły w górę.
-Więc jedziemy na dwa miesiące do Francji?!- pisnęła Sophie.
-Jeżeli macie ochotę mi pomóc w przygotowaniach to owszem. Oczywiście można pojechać na miesiąc przed, ale skoro możemy ufundować sobie od razu małe wakacje to czemu nie?!- wytłumaczyła.
-Jedziemy do Francji, jedziemy do Francji!- krzyczała Sophie, co spotkało się z niezadowoleniem starszego małżeństwa.
-Mogłaby pani uspokoić koleżankę?- cmoknęła ruda staruszka patrząc na nią z pogardą. W odpowiedzi White uśmiechnęła się słodko i wystawiła jej środkowy palec, nie zwracając już uwagi na to co mówiła.
-Poczekaj.- z twarzy Clem znikł uśmiech- chcesz powiedzieć, że będą tam też ci frajerzy z zespołu?
-Przestań, to nie są wcale tacy frajerzy...- zaczęła Danielle, ale widząc sugestywne spojrzenia a'la "a krowa potrafi latać" White i Black zaprzestała próbom ubarwienia chłopaków w oczach tych dziewczyn. Nigdy nie zrozumie czemu nie tolerują One Direction. Oczywiście poza Liamem, którego dziewczyny szczerze uwielbiają, jako, że jest ukochanym ich przyszywanej siostry.
-Ale odpowiadając na twoje pytanie, tak, będzie tam też Zayn, Niall, Harry i Louis. Są druszkami Liam'a.- wytłumaczyła.
-To znaczy... Że będziemy musiały spędzić z nimi całe dwa miesiące?- wydusiła Black.
-Na to wygląda...- odparła Danielle przygryzając dolną wargę. Wymianę spojrzeń przerwał telefon Dan, która niczym sarenka pobiegła w spokojniejsze miejsce, by porozmawiać ze swym lubym.
-Zgoda.- wypaliła nagle Soph, a na usta zawitał ten sam cwany uśmieszek mówiący "strzeżcie się, Sophie White coś knuje"
-Co?!- zdziwiła się Clem.
-Dziewczyno, będziemy mogły ogolić im głowy i sprzedać włosy! Zarobimy fortunę!- pisnęła, a w oczach Black niczym w kreskówkach zaświeciły się znaczki "$".
-Fakt. A co jeśli zarazimy się jakimś gównem od tych dzikusów?- spytała szczerze przerażona.
-Najwyżej pójdziemy przed wyjazdem na szczepienie, ale skoro Danielle jeszcze żyje, to my też damy rade.- przybiły piątki i wyszczerzone czekały na powrót przyjaciółki.
-Poza tym, może poznamy jakiś przystojnych Francuzów.- rozmarzyła się Soph.
-Jedziemy tam, żeby pomóc Danielle w przygotowaniach do ślubu.- przewróciła oczami Clementine.
-Okey, skupimy się na tobie i zobaczysz, że wyswatam cię z jakimś przystojnym facetem!- pisnęła Soph.
-Przestań, ja mam swojego Josha!- oburzyła się i założyła ręce na piersiach.
-Dlatego powiedziałam faceta, to coś co jest twoim chłopakiem nie jest godzien nazywania go przeze mnie mężczyzną.- powiedziała udając odruch wymiotny.
-Niech ci będzie.- przewróciła oczami. W duchu cieszyła się, że spędzi dwa miesiące z przyjaciółkami. Z Soph mieszkają niedaleko siebie, ale z Danielle, od kiedy ta przeprowadziła się do Londynu widuje się tylko kilka razy w roku lub przez kamerkę internetową. Poza tym, niech tylko One Direction spróbują z nimi zadrzeć. Ona i Sophie już nie jednego gagatka postawiły do pionu. Pozostaje tylko poinformować rodziców i Josha...
-Jaka decyzja?- spytała Dan siadając na starym miejscu. Tak mocno ściskała kciuki, że pobielały jej knykcie, a paznokcie wbiły się w skórę. White i Black spojrzały na siebie z chytrymi uśmiechami, po czym odwróciły głowy w jej stronę.
-Zgoda.
Subskrybuj:
Posty (Atom)